Pod koniec roku nabywcy mieszkań śpieszą się do biur sprzedaży, bo kolejki nadal są długie, z drugiej strony muszą wiedzieć, że szybki zakup niekoniecznie oznacza szybką przeprowadzkę do nowego mieszkania.
Wysokie ceny – czyja to wina?
Sytuacja na krakowskim rynku mieszkaniowym jest co najmniej niepokojąca. Ceny mieszkań nadal rosną. Według raportu ronin24.pl, opracowanego na podstawie danych portalu KRN.pl, w I kw. 2018 r. płaciliśmy średnio ok. 6850 zł/mkw. (o ok. 6,14 proc. więcej niż w I kw. 2017 r.). W ostatnich miesiącach tego samego roku na mieszkanie trzeba wydać już ok. 7300 zł/mkw. W ciągu roku podwyżka wyniosła ponad 6 proc. Część analityków uważa, że ceny są świadomie zawyżane przez deweloperów, aby klienci mieli pole do negocjacji cenowych, a ostatecznie sprzedawca zarobił dokładnie tyle, ile planował. Z danych NBP wynika, że na krakowskim rynku pierwotnym różnice między ceną ofertową a transakcyjną wynoszą średnio ok. 2 proc. na rzecz nabywcy. W związku z tym po negocjacjach płacimy… dużo. Zdanie Wysokie ceny mieszkań w Polsce to wina…, 55,17 proc. uczestników sondy portalu KRN.pl dokończyło, jako przyczynę wskazując sytuację rynkową, a zatem m.in. problemy finansowe w sektorze budownictwa, wyższe koszty materiałów budowlanych, niedobór podwykonawców czy trudność z pozyskaniem działek pod budowę. Deweloperów obwinia 31,03 proc. respondentów. Co ciekawe, blisko 14 proc. osób biorących udział w ankiecie szuka winy w sobie, tzn. nabywcach, którzy godzą się na aktualne warunki rynkowe.
Jak długo poczekamy?
Planując zakup nieruchomości w Krakowie, trzeba liczyć się nie tylko z podwyżkami cen, ale także z długim czasem oczekiwania na odbiór mieszkania. Niewielką część aktualnej oferty rynku pierwotnego stanowią gotowe lokale. W zależności od tego, kiedy transakcja zostanie sfinalizowana, termin odbioru będzie dla nabywcy dodatkowym obciążeniem. Okres między zakupem a odbiorem nieruchomości to czas, w którym potrzeby mieszkaniowe muszą być zaspokajane, np. poprzez wynajem. W najgorszej sytuacji znajdą się wobec tego ci, którzy nie zostawili sobie dużych rezerw finansowych na opłacanie czynszu najmu przed przeprowadzką do nowego mieszkania. Specyfika podaży na rynku pierwotnym w Krakowie jest alarmująca dla wielu potencjalnych nabywców. Z badania przeprowadzonego przez „Krakowski Rynek Nieruchomości” podczas ostatniej Krakowskiej Giełdy Domów i Mieszkań (13–14 października br.), wynika, że tylko 6 z 37 zapytanych firm deweloperskich, realizujących inwestycje na terenie Krakowa i okolic, deklaruje, że obecnie ma w ofercie wyłącznie mieszkania gotowe do odbioru. To łącznie ok. 184 nieruchomości (w tym domy) — zdecydowanie za mało, by stworzyć korzystny bilans między popytem a podażą wybudowanych lokali. Z informacji uzyskanych od biur sprzedaży wynika ponadto, że niektórzy deweloperzy zakończyli już budowę części z zaplanowanych mieszkań, kolejne są w fazie realizacji. Mimo to dysproporcja między gotowymi a realizowanymi mieszkaniami na krakowskim rynku nadal jest bardzo wyraźna. Należy zadać pytanie: Jak długo poczekamy na pozostałe lokale? Większość ankietowanych firm zapowiada oddanie mieszkań w ciągu nadchodzącego roku. Poza Osiedlem Jagielnia TF Investment, którego harmonogram zakłada zakończenie budowy w I kw. 2019 r., czy np. Wako („początek 2019 r.”), inne firmy są bardziej zachowawcze w swoich deklaracjach. Najwięcej odpowiedzi dotyczy III kw. 2019 r. W następnej kolejności IV kw. tego samego roku. Nie oznacza to jednak, że żaden nabywca krakowskiej nieruchomości nie będzie musiał czekać dłużej na mieszkanie — 11 deweloperów przyznaje, że ma w swojej ofercie lokale, których budowa zakończy się w 2020 r., a niektórych nawet w 2021 r. (firma Fronton).
Joanna Kus